faza faza
1236
BLOG

Jak sobie radzić na bezrobociu cz.11 - Obiecanki - cacanki

faza faza Społeczeństwo Obserwuj notkę 10

 Nie wiem szanowni bezrobotni czy zdajecie sobie sprawę z tego, że w najbliższym okresie przyjdą do was ciężkie chwile. Otóż nadchodzi czas wyborów i politycznej demagogii. I to wy będziecie jednym z koni w czołówce wyścigu, na grzbiecie którego prominentni politycy będą chcieli wjechać na metę pełną atrakcyjnych przywilejów i całkiem przyzwoitej kasy. Rzecz jasna przed wyścigiem będziecie mieli obiecany duży worek owsa codziennie, ciepłą stajenkę, codzienną opiekę, zdrowotne przebieżki. Absolutnie żadnego ciągania wozów i bryczek. A o użyciu bata nawet nie ma mowy. Musicie tylko tak zap……ć, żeby dowieźć jeźdźca do mety na dobrym miejscu. Nie dajcie się nabrać. Jak już dobiegniecie, a ten wasz mistrzunio siądzie na odpowiednim stołku możecie sobie spokojnie zdechnąć albowiem dla was to on na pewno nawet palcem nie ruszy.

Jakby tak policzyć, grupa bezrobotnych i ich rodzin to całkiem spora gromadka wyborców. Dlatego warto poobiecywać im trochę gruszek na wierzbie. Zawsze jest szansa, że ktoś się nabierze i zagłosuje. Jak tak popatrzymy sobie dokładniej na wystąpienia polityków, nawet te z ostatnich dni, to oni nawet zaczynają nam obiecywać banany i pomarańcze na wierzbach. Oczywiście tak naprawdę oferują nam tylko jeden owoc. Figę!

Pierdoły o tym jak oni dzielnie, do krwi ostatniej walczyć będą z bezrobociem  słyszeć będziecie codziennie, a im bliżej wyborów tym skala wielkości tych dupereli rosnąć będzie w tempie kilkukrotnie większym niż tempo wzrostu bezrobocia. Chyba dla nikogo nie ulega wątpliwości, że nic z tych obiecanek-cacanek nie uda im się zrealizować. Z prostej przyczyny. Albowiem nigdy to im się nie udało.

Wymądrzające się SLD już zapomniało, że pod koniec ich rządów bezrobocie wynosiło ponad 17%. PiS opowiada, że za ich rządów spadło do 8% ale zapomniał, że wyemigrowało w tym czasie około 2 miliony. Za PO to jeszcze gorzej gdyż wyemigrowało chyba więcej, a bezrobocie jeszcze wzrosło. Prezes mówi, że wystarczy stworzyć 5 milionów miejsc pracy i sprawa załatwiona. Będzie tyle roboty, ze wszyscy powracają. SLD pieprzy coś o koniecznym monitorowaniu bezrobocia i comiesięcznych konferencjach na ten temat nie wiadomo po co. PSL chce zatrudniać na pół etatu babcie opiekujące się wnuczkami. PO gada ale nie robi nic. A Palikot będzie budował państwowe fabryki, tyle tylko że za cholerę nie chce powiedzieć co w nich będzie się produkowało. I skąd weźmie kasę.

Nikt, choćby go kroili nie powie nic konkretnego. Ile generalnie poszło się bujać różnych środków poprzez Urzędy Pracy, z dotacji unijnych, na różne durne projekty, nic nie warte szkolenia i kursy. No ile? I jaki jest efekt. Jakie z tego wnioski?. Co konkretnie zmienić w organizacji i funkcjonowaniu tych wszystkich urzędów. Jaki powinien być mechanizm, aby środki te były wydawane racjonalnie.

Kto i jak powinien egzekwować prawa pracownicze. Co z Państwową Inspekcją Pracy? Co konkretnie zrobić, aby obniżyć koszty pracy. Zmniejszyć obciążenia ZUSowskie? To o ile? Zrobić coś z podatkami? Konkretnie co? Z którymi podatkami? Preferencje przy zatrudnianiu bezrobotnych? Jakie? Konkretnie! Stworzyć warunki dla tworzenia nowych miejsc pracy? Dla kogo? Jakie? Co to znaczy? Ile to będzie kosztowało. Skąd kasa?. Co ze szkolnictwem produkującym tabuny niepotrzebnych fachowców od socjologii, psychologii, marketingu i innych? Jak to się ma do bezrobocia? I można by tak w nieskończoność.

Konkretów się nie dowiecie. A nawet jak się dowiecie to i tak ich nie doczekacie. Skąd wiadomo? Stąd, że oni już wszyscy byli.

faza
O mnie faza

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo