faza faza
2547
BLOG

Jak sobie radzić na bezrobociu, cz.4 -rozmowy kwalifikacyjne

faza faza Społeczeństwo Obserwuj notkę 12

 Wyobraźcie sobie dobre stanowisko pracy, wymagające określonych kwalifikacji, odpowiedniego przygotowania i stanowisko dobrze płatne. Jeżeli jesteście +50 nie macie dużych szans. Wiem. Wiem. Zaraz napiszecie: „ale doświadczenie!!!!”.

No to wyobraźcie sobie, że jesteście tym pracodawcą co ma do zaoferowania to stanowisko. Przed wami staje trzydziestokilkulatek i Wy starsze już dziadki. Obydwaj o mniej więcej jednakowych kwalifikacjach. Myślicie sobie tak. Ten młody jakieś tam doświadczenie ma bo otarł się o kilka dobrych firm. Będzie zapieprzał do „krwi ostatniej” bo musi. Da z siebie wszystko, żeby zarobić jak najwięcej. On MUSI mieć porządne auto, zarobić na  mieszkanie albo zapłacić za wynajem, wysłać dzieci do prywatnego przedszkola i na kurs języka. MUSI pojechać na dobre wczasy w lecie i w zimie. MUSI awansować. Ma motywacje. Zrobi wszystko, żeby zarobić. A ten pół emeryt? Auto jakieś tam ma i jemu ono wystarcza. Mieszkanie jakieś ma. Dzieci już na swoim. Jakie ma motywacje żeby zapierniczać na maksa? Ma w ogóle siły? Chce dojechać do emeryturki i tyle. Tak myśli potencjalny pracodawca. I może oczywiście być inaczej albowiem możecie mieć inne motywacje żeby zarobić. Chorych i starszych rodziców, dzieci w potrzebie bo akurat maja jakiś kryzys finansowy i różne inne przypadki. Ale on tak nie myśli. On myśli tak jak powyżej napisałem. Wspominanie przy rozmowie o swoich problemach nie ma sensu bo tylko pogorszycie swoja sytuacje. Po pierwsze guzik jego to obchodzi, a po drugie pomyśli sobie, ze zamiast żyć pracą będziecie myśleli w pracy o swoich problemach. Jeżeli myśleliście, że Wasze doświadczenie będzie Waszym mocnym atutem to mocno pomyliliście się.

Generalnie rozmowy kwalifikacyjne są różne. Spotkacie przy takich rozmowach pełnych profesjonalistów i takich co tylko robią z siebie idiotów. Takich, którzy będą traktować Was sympatycznie i takich, którzy potraktują Was jak śmieci. Największym błędem jaki możecie popełnić to biadolenie nad swoją sytuacją życiową i przedstawienie jako motywacji do pracy swoich problemów. Ich to nic nie obchodzi, a im więcej się narzeka na swoją sytuacją tym bardziej oni traktują człowieka jako życiowego nieudacznika. Na rozmowach takich należy się tylko i wyłącznie chwalić. Osiągnieciami zawodowymi, dyplomami, nagrodami, ukończonymi kursami, referencjami, a także sukcesami w życiu osobistym i rodzinnym. Musicie wykazać, ze to co osiągnęliście zawdzięczacie temu, że umiecie i chcecie pracować, a to, ze jesteście bez pracy to splot nieoczekiwanych i przypadkowych zdarzeń.

Często zdarza się, że osoba oddelegowana do rozmów z kandydatami robi to już kolejny, czwarty dzień. W każdym gadała co najmniej z dwudziestoma kandydatami i widać, że odpłynęła i myśli o czymś znacznie przyjemniejszym. Możecie mówić co chcecie. Ona i tak nie słucha. Kiedyś czekałem na korytarzu na moją kolej i gość, który właśnie wyszedł z rozmowy zagadał: "nie wiem czy warto wchodzić, bo on chyba śpi". Ale spotkałem też fachowców, którzy podczas takiej rozmowy potrafią z człowieka "wycisnąć" wszystko. 

Musicie także liczyć się z tym, że w pewnych przypadkach wasze kwalifikacje znacznie przewyższą potrzeby stanowiska pracy, a niektórzy pracodawcy uważają to za znaczącą przeszkodę w zatrudnieniu.

Mistrzami świata we „wciskaniu kitu” są rekruterzy z korporacji finansowo-ubezpieczeniowych. Roztoczą przed Wami taka wizję lepszego świata, że głowa boli. Do zmęczenia materiału ludzkiego będą opowiadać jak to oni sami łatwo i przyjemnie dorobili się kasy, która pozwala im na wszelkie zachcianki. Będą męczyć Was tak długi, aż będziecie widzieli siebie w roli tego sympatycznego pana w gustownym garniturku i krawaciku. Będą obiecali wam wszystko. Szkolenia na poziomie europejskim, wyjazdy zagraniczne w ramach nagród. A oni czekają tylko na jedno. Żebyście powiedzieli tak. I najlepiej od razu spisali umowę. Najlepiej w ramach własnej działalności gospodarczej. Popytajcie ludzi co podpisali  to Wam powiedzą jak szybko spieprzali z tych firm. Ja po kilku takich rekrutujących spędach doszedłem do przekonania, że oni działają według zasad ustalonych przez najbardziej otumaniające ludzi sekty. Dokładnie tak.

Spotkacie się także z rozmowami, z których dowiecie się, że kwota 2000 zł netto z ogłoszenia to jest w rzeczywistości brutto, bo ktoś się pomylił, że ten etat to jest umowa zlecenie, bo ktoś się pomylił, a proste prace biurowe to jest ładowanie przez cały dzień paczek na samochody. Ze sprzętem biurowym. Albo, że konsultant klienta to jest sprzedawca na stacji benzynowej. Najbardziej ubawiło mnie ogłoszenie o poszukiwanym pracowniku na stanowisko "kosmetolog samochodowy" czyli pracownika w ręcznej myjni samochodowej.

Oczywiście trudno zaliczyć do profesjonalnych rozmów pogawędki z pracodawcą, który dał drobne ogłoszenie na jakieś mało znaczące stanowisko pracy, nie wymagające szczególnych kwalifikacji. Tutaj właściwie to jego interesuje jedno. Czy chcemy pracować na „umowie śmieciowej”, a najlepiej „na czarno”. Bardzo wiele osób pracę podejmuje „na czarno” i to niekoniecznie z powodów finansowej „desperacji”. To w niektórych przypadkach najnormalniej na świecie się opłaca. Jak to możliwe? W jednej z najbliższych notek opisze to dokładnie. Znam także przypadki, gdzie zatrudniony na wyżej wymienionych zasadach po pewnym okresie zatrudniany był już na pełen etat bo wykazał się zaletami, które dla firmy były bardzo korzystne. Jeżeli wyczuwacie, że jest możliwość „załapania” się później na stałe to nie ma co marudzić tylko brać tę robotę.

Na rozmowy kwalifikacyjne warto chodzić nawet jak mamy przekonanie, że nic z niej nie wyniknie. „Otrzaskamy” się z tego typu rozmowami i z rozmowy na rozmowę będziemy mniej „spięci”. W pewnym momencie dojdziecie do stanu, gdzie bez problemu rozpoznacie charakter „śledczego”, jego zamierzenia i zasady przepytywanki, a często nawet to Wy będziecie mieli nad nim przewagę. Te rozmowy bardzo wiele uczą.

W następnym odcinku to co nas interesuje najbardziej. Co zrobić żeby coś zarobić.

 

 

 

 

 

faza
O mnie faza

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo