faza faza
4685
BLOG

Jak sobie radzić na bezrobociu, cz.3 -poszukiwanie pracy

faza faza Społeczeństwo Obserwuj notkę 46

 Sposobów na szukanie pracy jest cała masa, przy czym większość ich jest mało skuteczna, a nawet zaryzykowałbym twierdzenie, że dla osobników +50 skuteczność ta w każdym przypadku jest marna.

Jednym z wydawałoby się najprostszych sposobów jest szukanie pracy poprzez znajomych. Zapomnijcie! Zobaczycie i przekonacie się jak mało ich macie. Wasi dobrzy znajomi, a nawet przyjaciele, którzy bardzo entuzjastycznie przez lata opowiadali Wam ilu to oni maja fantastycznych  znajomych i jakie mają „układy” oczywiście obiecają Wam, że porozmawiają i zadzwonią. Efektem będzie to, że dobry kolega, który przynajmniej raz w tygodniu dzwonił, żeby umówić się na piwo zgubi definitywnie Wasz numer telefonu. Jak sami zadzwonicie to dowiecie się, że tak, była rozmowa, ale może za miesiąc, może za dwa, cos tam ma się zwolnić, że znajomy chciał ale właśnie wyjechał albo zachorował, a po pewnym czasie telefonów już nawet nikt nie będzie odbierał. Sami szybko się zniechęcicie do dzwonienia do kogokolwiek. Rzecz jasna czasem znajdą się znajomi, którzy prowadzą różną działalność gospodarczą i czasem coś podrzucą do zrobienia ale generalnie będziecie zawiedzeni. 

Drugim narzędziem jest internet. Tutaj mamy ogłoszenia pracodawców, które można podzielić na dwie kategorie. W pierwszym przypadku są to ogłoszenia na bardzo popularnych portalach z drobnymi i bezpłatnymi ogłoszeniami typu „Gumtree” czy „Tablica”. To tutaj właśnie znajdziecie najwięcej ogłoszeń dotyczących prostych i nieskomplikowanych prac. Od roznoszenia ulotek i składania długopisów po pomoc kuchenną i sprzątanie klatek schodowych czy ochrony. Te wszystkie ogłoszenia mają to do siebie, że oferują prace najniżej płatne, prawie wyłącznie na „umowy śmieciowe” i najchętniej z orzeczoną niepełnosprawnością. Ze zdecydowaną większością takich pracodawców od ręki dogadacie się w sprawie zatrudnienia „na czarno”. Część ogłoszeń to zwykłe oszustwa i należy uważać. Możecie na swoje zgłoszenie o chęci składania w domu długopisów otrzymać pięknego maila z opisem tej pracy, deklaracji zarobienia miesięcznie około 2000 zł, ale należy wysłać 28,50 zł na pokrycie jakiś tajemniczych kosztów. Jak macie nadwyżkę finansową w takiej wysokości to wysyłajcie. Żadnych długopisów i tak nie zobaczycie.                                                                                        

Na tych właśnie portalach poznacie pracodawców, którzy uważają, że większość ludzi to idioci. Przodują w tym zwłaszcza firmy zajmujące się ubezpieczeniami, windykacjami, poradami prawnymi i takimi podobnymi procederami. U nich zwykła, obwoźna i nachalna sprzedaż usług to zawsze nazywa się: inżynier sprzedaży, doradca handlowy, konsultant od czegoś tam, przedstawiciel europejskiego lidera, wsparcie dyrektora regionu i inne takie bzdury. W rzeczywistości sprowadza się to do tego, abyście założyli swoja działalność gospodarczą i w ramach umowy sprzedawali jakieś usługi i w zależności od efektów dostaniecie prowizje. To, że już po dwóch miesiącach będziecie mieli zaległości w ZUS-ie nieszczególnie kogoś obchodzi. Ja zauważyłem, że już nawet wśród młodych ludzi zainteresowanie tego typu pracą jest małe, co zresztą widać po częstotliwości i ilości ogłoszeń ze strony tych firm. Po za tym nawet jak udacie się na jakieś spotkanie to młodzi menadżerowie  popatrzą co najwyżej na Was jak na jakiegoś „leśnego dziadka” i „po zawodach”.                              Tutaj spotkacie także takie dziwolągi jak ogłoszenie o jednodniowym testowaniu od strony użytkownika portalu społecznościowego za 50 zł z żądaniem przesłania listu motywacyjnego i c.v. Ubawiło mnie też  takie ogłoszenie: wykształcenie wyższe, dyspozycyjność, znajomość języka, prawo jazdy, doświadczenie w branży i jeszcze wiele innych szczegółowych warunków – wynagrodzenie 6 zł/godz brutto – umowa zlecenie.

Można na tych portalach rzecz jasna znaleźć w miarę przyzwoite ogłoszenia ale od razu musicie założyć, że skierowane są do ludzi młodych, często studentów, którzy maja w nosie jakieś ZUS i umowy o pracę. Jak powiedział mi jeden z pracodawców na ogłoszenie o zapotrzebowaniu na pracownika do prostych prac biurowych dostał około 2500 zgłoszeń. Chcąc skorzystać z tych portali bierzcie to pod uwagę oraz swój wiek i nie bądźcie zdziwieni, że jak odpowiecie przez rok na około 1500 ogłoszeń to dostaniecie dwie lub trzy odpowiedzi, z których może coś wyniknie. Ale na zbyt wiele nie ma co liczyć. Nie zniechęcam do tych portali, bo zarówno ja sam i kilku  ludzi, których znam, przy  pomocy tych portali załapali się na jakieś fuchy i coś tam zarobili. Ale faktem jest, że trzeba mieć tutaj sporo cierpliwości.

Innym rodzajem portali są portale typu „pracuj.pl”, „praca gazeta”, „info praca” i inne. Tam to już jak jest praca to tylko na stanowisku: Futures Trader, Research Analyst, Junior Quality Assurance Analyst, Senior Verification & Validation Engineer I inne takie tajemnicze stanowiska. Tam już są oferty konkretne, dobrze płatne, jasno i konkretnie opisane wymagania, prawie zawsze na umowę o pracę. Podchodzenie do tych ogłoszeń w przypadku +50 jest w zasadzie skazane na porażkę, nawet jak mamy kwalifikacje. Dlaczego to opiszę to w odcinku poświęconym rozmowom kwalifikacyjnym.

Nie marnujcie czasu na jeszcze jedną formę poszukiwania pracy. Są nią ogłaszane w mediach konkursy na stanowiska w administracji państwowej i samorządowej lub w spółkach skarbu państwa czy tez w spółkach samorządowych. Szkoda Waszego czasu nawet na skompletowanie przeważnie skomplikowanej dokumentacji. Tam już zanim ogłoszono ten konkurs to było wiadomo kto wygra, a kryteria są tak ustalane, żeby nie było wątpliwości kto ma wygrać. Tak jest nawet w przypadkach konkursów na stanowiska najmniejszego rangą referenta. Jak zaczniecie chodzić koło swojego zgłoszenia, pytać, pisać odwołania to zawsze ktoś z urzędników powie Wam „prywatnie”: „Daj  chłopie spokój. Jest tak jak miało być i nikt tu do gadania nic nie ma.”

O pomocy Urzędu Pracy w znalezieniu pracy nawet nie macie co marzyć albowiem jak powtarzam urząd ten nie jest od znalezienia komuś pracy. On oczywiście spełnia też wobec bezrobotnego pewne pozytywne funkcje, ale na pewno nie znajdzie mu pracy ani nawet w tym nie pomoże. O UP jako instytucji poświęcona będzie oddzielna notka.

Metody szukania pracy, te które opisałem są mało skuteczne. Opiszę także te bardziej skuteczne. Ponieważ musimy jakoś utrzymać się przy życiu w pewnym momencie celem naszym nie staje się uzyskanie stałej pracy, a potrzeba zarobienia pieniędzy w każdy możliwy sposób. Oczywiście zarobić je można i w jednym z odcinków napiszę Wam jak bezrobotni sobie radzą i co robią żeby zarobić.

Na razie w następnym odcinku: rozmowy kwalifikacyjne

faza
O mnie faza

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo